Laudacja księdza Czesława Stożka z Mistrzejowic
W dniu 14 listopada 2012 roku odbył się Koncert Laureatów z Krakowskich Spotkań Artystycznych "GAUDIUM" w Nowohuckim Centrum Kultury. Szczególne podziękowania złożono księdzu Czesławowi Stożkowi za 8-letnią współpracę ze Stowarzyszeniem Pomocy Socjalnej "GAUDIUM ET SPES".
Spotkanie to rozpoczęło się występem naszego Zespołu Jesień Życia.
Ksiądz Czesław naszemu
środowisku jest znany od ośmiu lat. Zawsze bardzo chętnie i z wielkim
oddaniem współpracuje z naszym Stowarzyszeniem. Mimo wielu swoich kapłańskich
obowiązków, zawsze znajduje dla nas czas.
Ksiądz Czesław Stożek urodził
się w Krakowie w roku 1968. Całe swoje dzieciństwo spędził i wychował się na
os. Tysiąclecia w Mistrzejowicach. Można więc powiedzieć, że jest synem swojej
mistrzejowickiej parafii. Naukę rozpoczął w wieku 6 lat, wraz ze swoim,
starszym o rok bratem. Jak pamięta, nie lubił przedszkola i już tam zaliczył
swoje pierwsze wagary. Na szczęście rodzice skutecznie wytłumaczyli małemu
Czesiowi, że to nie jest dobre rozwiązanie. Z dzieciństwa zapamiętał jeszcze
jeden ważny szczegół, który być może trochę przyczynił się do wyboru przyszłej drogi
życiowej. Uczestnicząc we Mszy św. obserwował księdza i bardzo mu się podobało
to, co ksiądz robi. Chociaż wówczas nie rozumiał jeszcze, po co to robi, ale pomyślał:
a co by było, gdybym został księdzem, gdy dorosnę?
Zaliczył kilka szkół
podstawowych – i to bynajmniej, nie ze względu na złe zachowanie. Ostatecznie
naukę na poziomie podstawowym ukończył w ulubionej przez siebie Szkole
Podstawowej nr 144. Bardzo często, wraz z bratem, służył do Mszy św. Zdarzało
się nawet, że w czasie wakacji „obstawiali” całe niedziele, gdy w mieście nie
było ich kolegów.
Lata młodzieńcze, to szkoła
średnia. Zdał egzaminy do liceum, ale ze względu na zbyt wielu chętnych, nie
został przyjęty. Ukończył Technikum Budowlane. W tym okresie pojawił się
silniejszy impuls, by zostać księdzem. Przeczytał parę książek, m. in. o Słudze
Bożym ks. Józefie Kurzei, o św. Maksymilianie… I właśnie te postaci
zainspirowały naszego Księdza Czesława do życia w kapłaństwie. Początkowo
chciał wstąpić do zakonu franciszkanów, ale odmowa zakonników, ze względu na
młody wiek zgłaszającego się, przyhamowała nieco przyszłego księdza, co do
ostatecznej decyzji. Jednak tzw. powołanie już dawało o sobie znać. Pomimo
wmawiania, zarówno sobie jak i Panu Bogu, że to chyba pomyłka, wewnętrzny głos
był silniejszy. Jak sam wspomina: Chyba
bałem się tego wszystkiego.
Najtrudniejsza była droga do księdza
proboszcza, po opinię wymaganą przez seminarium duchowne. Świadomość, że gdy
już dojdzie do rozmowy z proboszczem, to nie będzie odwrotu, kazała mu trzy raz
wracać i ponownie iść do kancelarii. To chyba było to kuszenie, które sam
Ksiądz Czesław wspomina tak: „Ty taki owaki. Ty chcesz być księdzem? Nie
nadajesz się”.
Ostatecznie zwyciężył inny
głos i młody Czesław rozpoczął seminarium - czas nauki, czas wielkiej modlitwy,
czas różnych doświadczeń. Zaczęła się długa droga dojrzewania do bycia dobrym
księdzem.
Po prymicjach Ksiądz Czesław
rozpoczął pracę w Nowym Targu, a następnie w Mszanie Dolnej. Uczył religii.
Poznawał mentalność ludzi Podhala. Opatrzność skierowała go jednak ostatecznie
do parafii, w której dorastał – do Mistrzejowic, gdzie pracuje do dziś.
Aktualnie, obok zwyczajnych
obowiązków kapłańskich, Ksiądz Czesław ma pod swoją opieką trzy grupy
parafialne: Duszpasterstwo Ludzi Pracy, Grupę Odnowy w Duchu Świętym oraz Grupę
Niepełnosprawnych – Hepusie. Są to bardzo zróżnicowane grupy – każda z nich ma
swoje własne potrzeby i własny zakres poruszanych tematów czy rozmów. A na
każde spotkanie trzeba się przygotować – zarówno w kwestiach dotyczących spraw
zewnętrznych, związanych z codziennym życiem, jak i w sprawach dotykających
ducha i modlitwy.
Ksiądz – to być może odkrycie
– też posiada czas wolny. Ksiądz Czesław również. Sam mówi, że jest w
komfortowej sytuacji, gdyż swój dom rodzinny ma przy kościele. Nie traci więc
czasu na dojazdy. Bardzo lubi prace techniczne – sam zrobił na przykład szklane
szafki na drobiazgi. Lubi czytać i zapisywać różne sentencje i maksymy, które
później wykorzystuje w głoszonych przez siebie kazaniach.
Ksiądz ma też swoje hobby:
jest posiadaczem mieczów samurajskich - są ozdobą w jego domu. Wydawać by się
mogło, że od księdza do samuraja dość daleko, ale Ksiądz Czesław powtarza „Staram się dostrzegać różnorodność tego
świata. Na przykład taki samuraj,
człowiek, który posiadał swój kodeks i żył zgodnie ze swoim
przekonaniami i zasadami, który coś sobą
reprezentował, czegoś na tym świecie po prostu szukał… Wszędzie można dostrzec przesłanie Ewangelii i odczytywać
świat przez jej pryzmat”
Współdziałanie Stowarzyszenia
„Gaudium et Spes” z Księdzem Stożkiem – jak już wspominałem - zaczęło się osiem
lat temu. Ksiądz pojechał z nami do Częstochowy z posługą kapłańską dla naszych
pielgrzymów. Odprawia dla nas Msze św., wraz z
innymi kapłanami prowadzi Drogę Krzyżową. W okresie Wielkanocy i Bożego
Narodzenia przygotowuje nauki
rekolekcyjne dla uczestników różnych jednostek naszego Stowarzyszenia. Pomimo wielu obowiązków w
swojej parafii, zawsze znajduje czas dla
Gaudium. Nigdy nas nie zawiódł. I tak jest do dziś.
Dlatego chcieliśmy dzisiaj Księdzu
bardzo serdecznie podziękować i życzyć wielu Łask Bożych oraz miłości ze strony
ludzi. Znając zaś otwartość Księdza na inne kultury, pozwolę sobie zacytować
fragment Dialogów konfucjańskich: „Cnota
nigdy nie pozostaje samotna. Z pewnością będzie mieć naśladowców”. Oby jak
najwięcej w naszym otoczeniu znalazło się naśladowców Księdza.
Autor tekstu: Elżbieta Walczak (korekta Jan Franczyk).
Komentarze (1):
Ksiądz Czesław prowadził lata temu lekcje religii w moim gimnazjum. Pamietam, ze byl sympatyczną odmianą po wcześniejszych księdzu, lecz dla mnie był to okres buntu (oraz fascynacji metalem) i kilka nierozsądnych slow pod adresem księdza wowczas wypowiedziałem. Mam nadzieję, że któregos dnia zbiore sie na odwage i bede mial okazje z nim jeszcze porozmawiac :)
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna